Wspominałam już, że czerwiec był miesiącem trudnym. Zdjęć zrobiłam naprawdę mało (w porównaniu do innych miesięcy), wobec czego wybranie kilku kadrów było trudne...
Poniżej dominują dwa dni - 1 czerwca, czyli Dzień Dziecka i nasz wypad na wystawę klocków Lego (kapitalna była, łącznie z ruchomymi makietami i stołem do tworzenia własnych konstrukcji!) oraz "dzień bez daty", kiedy to wcinaliśmy czereśnie, aż nam się uszy trzęsły (a matka z Małym Johnem zaopatrzyli się w nowe pary kolczyków ;)).
Och, nie zabrakło jeszcze spontanicznego wyjazdu do Mosznej, ale o tym w innym poście... ;)
(Może czerwiec wcale nie był taki zły? ;) Po czasie negatywne emocje płowieją, na szczęście...)
Uśmiech i słońce Wam przesyłamy :)
OdpowiedzUsuńDzięki wielkie!
UsuńSkuteczna jesteś ;) Słońce nam przygrzewa od kilku dni, a uśmiechów też nie brakuje :)
Ściskam serdecznie! :*