9/27/2017

zajawka

...czyli powrót do przeszłości, a w zasadzie... przyszłości?

Pamiętacie może cykl "Jak mieszka...?" Prezentowałam wnętrza różnych ludzi (najczęściej zza granicy), zapowiadałam też odwiedziny u krewnych i znajomych Królika (gdzie Długouchym... jestem ja). Chciałam pokazać, że wnętrz niebanalnych i z pomysłem nie trzeba szukać na blogach z Północy, skandynawskich magazynach wnętrzarskich czy relacjach z miejsc oddalonych od nas o wiele, wiele kilometrów. Nie. Można pójść na kawę do kogoś z rodziny albo przyjaciela, znajomego i... poczuć ten sam rodzaj oczarowania. Albo i lepszy - bo na wyciągnięcie ręki, do przetestowania. Na kanapie się rozsiądziesz, stół pogładzisz dłonią (sprawdzając fakturę), nasycisz oczy tańcem słońca po gładkich powierzchniach lub w lustrzanych taflach. Zdjęcia to tylko zdjęcia - zatrzymanie chwili pstryknięciem palca. I do póki czarodzieje nie zdejmą magicznej blokady oddzielającej nasz świat od ich zaczarowanego, próżno oczekiwać, że firanka poruszy się na fotografii, posąg skinie głową, a kwiat pochyli kielich, ustępując miejsca wiatru.



Polskie wnętrza mają wiele do zaoferowania!
Wie to kilka z moich blogowych koleżanek, które pokazują u siebie inspirujące domowe przestrzenie made in Poland. A ponieważ w dziedzinie inspirowania nie ma czegoś takiego jak przesyt czy naddatek, postanowiłam nie udawać szarej myszki - co to, wiecie, z kącika się nie wychyli, nie odezwie, piśnie ewentualnie cichutko, ale zaraz potem przeprosi. Ooo, nie. Ja też znam piękne polskie wnętrza, bo... znam pięknych Polaków - kreatywnych, z pasją. I kiedy zbierze się razem wnętrza prezentowane przez moje koleżanki, przeze mnie, kiedy każdy z nas zacznie przyglądać się temu, jak wygląda przestrzeń dookoła niego... Świat zyska w naszych oczach - dostrzeżemy plamę koloru tam, gdzie kiedyś nie dostrzegaliśmy nic (i było nudno), jakiś bibelot z podróży czy niewielki przedmiot, w którym zaklęto Wielką Historię, nowy kubek, z którego pije się o wiele lepiej niż z poprzednich, świeże, jeszcze niewinne listki na roślinie, która zdawała się przymierać... To detale - elementy często mało istotne, ale to z nich właśnie składa się nasze otoczenie; nie z wielkich, łatwo dostrzegalnych obiektów, a właśnie tych w skali mikro. Ich suma może zadecydować o atmosferze, o naszych emocjach, samopoczuciu. O jakości naszego życia. Codziennie. Każdego dnia na nowo.






 

2 komentarze: