12/08/2015

Tweeddy (czyli o nałogu szycia poduszek)

Poznajcie Tweeddy - zaokrągloną pannę o liliowych policzkach i filcowych włosach przekornie zafarbowanych na srebrzysty szary. Pannę wykonaną z tweedu i tasiemki w pomponiki, pozbawionej przymkniętych oczu z długaśnymi rzęsami, bo Mąż zawyrokował, że bez nich jest piękniejsza.




Tym samym moja manufaktura poduszek dla Córci rozkręciła się na dobre; zmuszona byłam zastopować swój zapał, bo o ile pomysłów (i, "co gorsza", materiałów) nie brak, o tyle nowa członkini naszej rodziny nie ma jeszcze swojego pokoju, większego kącika nawet (poza koszem Mojżesza przy naszym łóżku). Pozostałe projekty będą musiały więc poczekać. Na razie skrzętnie je notuję i rozrysowuję w notesie...









4 komentarze:

  1. Super szyjątko ale jakie logo...znów zazdroszczę ;-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Pochlebco Ty! :P
      Heh, a to logo chodziło za mną od jakiegoś czasu, po spotkaniach blogerskich tym bardziej dojrzałam do decyzji, że trzeba połączyć jakoś i FB, i blog, i Insta i całą resztę... Więc okazja do odświeżenia logo jak znalazł :P Cieszę się ogromnie, że Ci się podoba :> :*

      Usuń
  2. Piękna! Te kuleczki drżące...! Widzę ich dziesiątki w różnych kolorach, w egzotycznym namiocie, opary, ciężkie aromaty...Orient.

    OdpowiedzUsuń