1/05/2017

lama Stefania, czyli nie bój się swojej kreatywności - szycie jest prostsze niż myślisz

Zdarza się, że pewne pomysły długo czekają na realizację, bo... boimy się. Że nam nie wyjdzie, że zmarnujemy czas, że efekt nie będzie nas zadowalał. Przez to też kilka i moich projektów wytrwale czeka na liście "to do". Szczęśliwie dla mnie (i dla nich) pojawiają się momenty hurra-optymizmu i pędu do działania, zagłuszające ewentualne (mające rację bytu lub nie) głosy sprzeciwu w głowie. Tak było z lamą Stefanią (nazywaną przeze mnie pieszczotliwie Stefcią).




Pomysł na nią nosiłam w sobie jakiś czas. Pewnego dnia, może trochę z nudów, może trochę ciekawa tego, jak to wyjdzie, wyrysowałam kształt maskotki na małym skrawku papieru (może nie jest to tak romantyczna opowieść jak kreślenie pierwszych rozdziałów Harry'ego Pottera na serwetkach w kawiarni, ale musi wystarczyć). Przeniesienie pomysłu z głowy na papier podziałało zachęcająco - zmobilizowana, zaczęłam szukać odpowiedniej mordki dla Stefci - po kilku próbach wstępny projekt był gotowy. Potem - metodą chałupniczą, "na oko" - naniosłam go na zielony (kolor nadziei?) arkusz A4 (podebrany synkowi z teczki) - tak powstał wykrój. 




Piszę o tym wszystkim, by pokazać, że nic nie stoi na przeszkodzie, by działać - jedynie my sami, nasze własne ograniczenia, bariery. 
Oczywiście mogłam wycięty szablon wrzucić do szuflady, ale takie małe kroczki mnie mobilizują - byłam ciekawa, jak moje rysunki zmaterializują się w postaci maskotki.

szycie

Wykorzystałam miękki, puszysty materiał z nieużywanego komina (Nie wyrzucaj - wykorzystaj! - jak krzyknąłby Rocky z Psiego Patrolu ;)) oraz skrawki tkaniny ze wzorem mojego projektu.
Przyszedł czas na najtrudniejszą, bo najbardziej mozolną z czynności: przygotowanie poszczególnych części materiału.
Każdy wykrój należało powielić (strona lewa, strona prawa), na owalnym wycinku materiału wyszyłam nićmi mordkę Stefci (uwielbiam te senne oczęta!), potem obszyć je na maszynie (najpierw mordka na ciele, potem oba fragmenty korpusu razem - nie zapominając o uszach!), wypchać i połączyć. Na szczęście widok coraz bardziej namacalnej wizji popychał do działania.


Gotowe!

Oto lama Stefania, romantyczna i efemeryczna, lubiąca przejażdżki na tle zachodzącego słońca. Marion uwielbia z kolei jej długie nogi - okazały się pomocą w ząbkowaniu.











Na koniec nie mogłam odmówić sobie żartu w formie parafrazy pewnego cytatu (Kto pamięta reklamę Old Spice? Do dziś uśmiecham się w kącikach ust na jej wspomnienie!):




Podsumowując, jeśli masz jakiś pomysł, nie czekaj na jego realizację. Wykorzystaj chwilę - tę iskrę, która się w Tobie zapaliła i podpaliła lont myśli: "To jest to!" Pozwól mu się palić, aż do wielkiego wybuchu - kiedy wpadniesz w wir działania!

Lama Stefania jest tego doskonałym przykładem - wcześniej nie powiedziałabym, że potrafię wyszywać fajne maskotki. Ale dzisiaj - kiedy spróbowałam się i przekonałam, że przechodzenie od pomysłu, wizji do realizacji nie jest wcale takie trudne - wiem już, że potrafię!

Samo się nie zrobi, pamiętaj o tym!

8 komentarzy:

  1. ohh.. Sama nie lubię mozolnych wykrojów. :/ Ale efekt genialny! Lama jest cudowna. :) Ja niedługo wracam do moich filcowych lisków, które już stanowczo za długo czekają na dokończenie. :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dlatego moje wykroje zwykle są "na szybko", czasem narzekam pod nosem, że niedokładne, że mogłabym je poprawić, że to, że tamto... Ale jak wychodzi - to jest radość ;D (upewniająca mnie, że mozolne wykroje są zbędne xD - przynajmniej w niektórych przypadkach)

      Och, liski! <3
      Nowy rok to dobry czas na dokańczanie tego, co kiedyś tam zostawiliśmy na później... ;) Powodzenia!

      Dziękuję za ciepłe słowa i komentarz :>
      Pozdrawiam serdecznie!

      Usuń
  2. Nie znam dziecka, które marzy o lamie ale to najmilsza przytulanka z duszą jaką widziałam !

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bardzo Ci dziękuję! :D
      Lama to takie mało znane u nas zwierzę, a jak uroczo wygląda ;>

      Usuń
  3. Odpowiedzi
    1. Ooo, z tą dostojnością masz rację :D
      Dziękuję Ci bardzo! :*

      Usuń