3/07/2017

detal, czyli siła koloru plus miejsce na kreatywność

Pamiętacie post o małej-wielkiej zmianie, którą było pomalowanie na mocny niebieski kawałka ściany? (przypomnij sobie TUTAJ) Metamorfoza trwała około pół godziny (malowało się naprawdę szybko, farba szybko wysychała, potem wystarczyło dla wyrazistego efektu położyć drugą warstwę - co trwało jeszcze krócej - i gotowe), a efekt jest wspaniały! Uwielbiam tę ścianę - i możliwości, jakie niesie z sobą fakt, że jest kredowa.

Służyła przy okazji świąt Bożego Narodzenia (w gwiezdnej wersji została do dzisiaj, usunęłam jedynie życzenia świąteczne), przy okazji urodzin Marion jako tablica-dekoracja, a nad wejściem umieściłam jakiś czas temu napis "wiara-nadzieja-miłość" - jestem zdania, że to wartości uniwersalne; lubię patrzeć na te słowa, gdy mam słabszy moment - wierzę, że będzie lepiej, mam nadzieję na jutro i kocham te moje rozbrykane maluchy, przez które właśnie w tej chwili liczę w myślach do dziesięciu ;).




Taka ciekawa rzecz: to... lustrzane odbicie, wobec czego ściana znajduje się po innej stronie. A ja długo głowiłam się, kto i kiedy mi to poprzestawiał :P. Sama sobie zrobiłam "kuku"...


To tak niewiele - kawałek ściany, kolor, miejsce na rysunki (uwielbiam twórczość naścienną moich dzieci!) czy ulubione hasła. Można zmieniać wedle humoru, życzenia... Można nie mieć na takiej ścianie nic, można ją zamalować całą. 

Ka-pi-tal-ne!


w roli głównej wystąpiła farba Chalkboard Paint 308 Benjamin Moore w kolorze swallow's tail
 - przyjaciółka metamorfoz, wierny i rozumiejący kompan matek (nakłada się szybko, schnie błyskawicznie - jak gdyby wiedziała, że matka ma tylko ułamek czasu na wprowadzenie swojej wizji w życie)

8 komentarzy:

  1. Niebieski to wspaniały kolor, a możliwość wyrażania swoich emocji w widocznym miejscu, działa lepiej niż niejedna terapia :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Też uwielbiam wszelką twórczość eksponowaną w najmniej oczekiwany sposób :)

    OdpowiedzUsuń
  3. W coraz większej ilości domów można spotkać miejsca dla artystycznych dzieci. Ma to niewątpliwie swój urok i jest bardzo "domowym" elementem dekoracyjnym.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To prawda! :)
      Robi się tak... uroczo i "słitaśnie", jak powiedziałabym jeszcze kilka lat temu ;D

      Usuń