5/06/2017

kartki komunijne, czyli odczarować "kościelne" grafiki

Pamiętam swoją Komunię - i swoje komunijne kartki. Kiedy dobrych kilkanaście lat później szukałam takowej dla swojego chrześniaka, uderzyło mnie to, że w kwestii graficznej niewiele się przez ten czas zmieniło. Wciąż dominowały głównie wzory babcine - bogato zdobione, kwieciste, w beżach albo pastelowych pomarańczach czy różach (poza przeważającą bielą, oczywiście); alternatywą dla nich były grafiki infantylne - przesłodzone wizerunki dziewczynek lub chłopców, również okraszone mnogością dodatków - wzorków, kwiatuszków i tym podobnych. "Koszmarki". Nie inaczej było w przypadku typowych dla tego rodzaju uroczystości papierów do pakowania. Znalezienie rolki z minimalistycznym wzorem graniczyło niemal z cudem (o który bardzo trudno, mimo odniesienia do tematyki kościelnej). W efekcie kupiłam rolkę srebrnego papieru, który ozdobiłam samodzielnie w domu. Byłam wówczas mocno zdegustowana dostępnym asortymentem.

Pisałam już kiedyś, że ze ślubami jest łatwiej. Coraz więcej tu wolno, od uroczystości na łonie natury, po zerwanie z maksymalizmem bieli (nikogo już chyba nie dziwią buty w innym kolorze niż biel czy jeszcze dopuszczalny odcień ecru albo wielobarwny bukiet). Ponieważ po uroczystości kościelnej zazwyczaj odbywa się wesele - uroczystość mniej formalna, nawet kartki ślubne zyskały nowe miano i wolno w nich dzisiaj... w zasadzie wszystko. Zadowolić się estetycznie w trakcie ślubu czy wesela? Można. To nie jest wielki problem - wystarczy dobrze poszukać. Ale co z Chrztem czy Komunią?

Nie wszystko stracone. Jakiś czas temu trafiłam na kartki komunijne drukowane przez markę Pieskot - strzał w dziesiątkę! Nie musimy już polegać na babcinych wzorach dostępnych w marketach czy sklepie z dewocjonaliami. Nie musimy szukać scrapbookingowych wersji handmade, które przynajmniej odróżniały się od tego, co było wszechobecne. Nie musimy wybierać między wzorami bardzo dorosłymi, w zasadzie nudnymi dla dziecka, a infantylnymi i przesłodzonymi. Może być estetycznie, ze smakiem, a jednocześnie z pamięcią o osobie, która kartkę otrzyma. 
Z głodu estetycznych, minimalistycznych dewocjonaliów zrodziła się niedawno marka FIDO design, Kama i Marek (założyciele Pieskot) mieli podobne motywacje - długo poszukiwali kartek idealnych, w końcu stwierdzili, że... wydrukują je sami. Współpraca ze znanymi polskimi ilustratorami się opłaciła, nieprawdaż?


fot. Dominika Brudny

fot. Dominika Brudny

fot. Dominika Brudny

fot. Dominika Brudny
Zdjęcia dostępne we wpisie wykonała Dominika Brudny, wykorzystałam je za zgodą sklepu Pieskot. 
Wszystkie pokazane kartki można zakupić w sklepie Pieskot, a ilustracje zostały wykonane przez Ewelinę Skowrońską, Olę Woldańską-Płocińską i Agatę Królak.

8 komentarzy:

  1. Bardzo oryginalne kartki, myślę, że świetnie nadają się na każdą okazję :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Te akurat stricte na Komunię, ale to prawda - Pieskot mają mnóstwo pięknych kartek na w zasadzie każdą okazję :D (Jestem ich fanką, a to nie jest post sponsorowany, co by nie było xD)

      Usuń
  2. Wreszcie, nareszcie coś fajnego. Jak moje ludziki się komunizowały i zobaczyłam te koszmarki to mi ręce opadły :(

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Miałam tak samo, kiedy szukałam czegoś, co sama mogłabym podarować... :( Żeeeenaaada.

      Usuń
  3. To naprawdę pocieszające, że się coś zmienia w tym okolokościelnym temacie - ja czekam na to, aż miejsca kultu zaczną swoją przemianę z kiczu w wysmakowany styl ��

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oooo, to też by się przydało! Chociaż nie wiem, kiedy do tego dojdzie :P

      Usuń