7/04/2017

klinika dla zabawek, odcinek piąty: o łosiu, który chciał odmiany

Żył raz sobie łoś, który pragnął odmiany. 
 - O co ci chodzi? - pytały go zaskoczone zwierzęta. Łypały oczami-guzikami, drapały się po pluszowej głowie. - Przecież wyglądasz nieźle, ciągle potrafisz się bujać, uszczęśliwiasz dzieci... Czego ci jeszcze brakuje?
A łoś spoglądał na swoje podrapane futerko, krzywił się na widok mocnej czerwieni, która już go męczyła.
 - Ja... - zaczął, powoli. - Ja chciałbym odmiany... No wiecie... Tak się... przefarbować może...?
 - Zwariował - rzuciły od razu.
 - Na co mu to? 
 - Fanaberia! 
 - Phi, też mi pomysł!
A łoś stał, smutniał, ale w duchu czuł, że jest na dobrej drodze. Nie podda się.
 - Chciałbym być modny. Piękny i modny. Przecież to nic złego, że chcę się podobać? Dalej będę bujać dzieci, dalej będę wywoływał uśmiech na ich twarzach! - rzucił wesoło i z mocą. - Skoro i tak będę im dawać szczęście, jak robiłem to do tej pory, dlaczego sam nie miałbym zrobić czegoś dla siebie?
Zabawki ucichły - żadna nie potrafiła znaleźć riposty.

Tymczasem łoś trafił do nas. Tak się składa, że Klinika dla Zabawek prowadzi również oddział Medycyny Estetycznej - dla pragnących makijażu permanentnego czy innego lekkiego tuningu.



Pacjent przybył do nas z zadrapaniami, przerzedzonym włosiem. I choć wciąż dobrze się trzymał i nawet nie wyglądał na szczególnie zaniedbanego, dla poprawy samopoczucia potrzebował zabiegów upiększających.




W trakcie przeprowadzonego wywiadu, pacjent zdecydował się na modny tego roku odcień "Shadow"-  zagadkowy, teoretycznie ciemny, ale w słońcu sympatycznie fioletowy.
 - Będzie pan zadowolony - rzuciła pielęgniarka, czująca sentyment do starych filmów i wypowiadanych frazesów.

Zabieg był bezbolesny dla pacjenta, który już następnego dnia dostał wypis. 

Przejrzenie się w lustrze po przeprowadzonej metamorfozie (niczym w programie "Łabędziem być") i łoś zaniemówił.
 - Jest pięknie! - wykrztusił po chwili, nie kryjąc wzruszenia. Podobnie jak ekipa programu (tfu! kliniki!); niektóre pielęgniarki niewprawnie ocierały mimowolnie płynące łzy.

W takich chwilach jesteśmy dumni ze swojej pracy.









Poprzednie odcinki:

16 komentarzy:

  1. Wspaniała historia i metamorfoza :)

    OdpowiedzUsuń
  2. No klinika godna polecenia :-) już dawno nie widziałam tak udanej operacji plastycznej :-)
    Pozdrawiam J.

    OdpowiedzUsuń
  3. Odcień Shadow powalił mnie na kolana.Ni to fiolet, ni granat z prześwitem szarego.Łosiek jest teraz obłędny.
    Ps.Czy w Waszej klininice usuwacie też ciężkie przypadki zaawansowanego cellullitu?;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mnie też :) Nie spodziewałam się, że w tym kolorze tkwi taki potencjał! Uwielbiam go! :)

      PS. Tak, staramy się pomóc wszystkim zabawkom :) Jak opiszesz bardziej szczegółowo problem, możemy nawet pomyśleć o konsultacjach online ;D

      Usuń
  4. Jaki fantastyczny kolorek, całkiem inny łoś niż ten czerwony widoczny na wielu obrazkach ...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Prawda? I od razu jakoś tak cieplej mi się na niego patrzy... Paradoksalnie, bo przecież fiolet to raczej odcień chłodny. To czerwień winna mnie grzać, a tu proszę... Odwrócenie porządku ;) Ale dobrze! Podoba mi się tak!

      Dziękuję Ci bardzo za ciepły komentarz :)

      Usuń
  5. Łoś od razu wygląda lepiej i ten kolor - cudo! Czerwień w zabawach dla dzieci (takich widocznych cały czas) do mnie nie przemawia :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mam to samo ;) Jest taka... mocna... Wg mojej mamy wzmaga agresję nawet, choć wątpię, by akurat akcent w postaci zabawki był tak silny... Gorzej, gdyby ściany pokryć krwistą czerwienią ;)

      Usuń
  6. Fajny ten łosiek :D Świetnie dobrany kolor! :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wielkie dzięki! :D Łosiek wyczuł, w czym mu będzie dobrze ;)

      Usuń