7/10/2013

sówki nierozłączki

Z dawna planowany projekt wreszcie doczekał się realizacji. Jestem szczęśliwa, zwłaszcza, że to były  brochy obiecane. Po dłuuuugim czasie (2 lata?) mogłam oddać sówki-nierozłączki w ręce nowej właścicielki. Ale, myślę, nie tęskniło im się za bardzo, bo miały siebie. Razem się dopełniają, żyją w miłości. Osobno zaznaczają swoją indywidualność. Ot, sówki nierozłączki właśnie ;).

Logo widoczne na zdjęciach jest wizytówką Hoo Hooo things, które zastąpiło Marta Nefertari handmade.






Brak komentarzy:

Prześlij komentarz