6/01/2019

Łódź Design Festival dla dzieci

Dzieci nie są bezmyślną gąbką, która wszystko bezrefleksyjnie chłonie. Chłonie, to prawda, uczy się od nas dorosłych tego, jak wygląda świat, jakie rządzą nim zasady. To nie są niedorozwinięci ludzie, których możemy traktować serio dopiero wtedy, gdy zaczną dorastać. Maluch dużo rozumie (chociażby podświadomie wyłapuje znaczenia, emocje), dlatego warto od małego oswajać go z "poważnymi" tematami, np. dbałością o środowisko i planetę. Warto dla dziecka tworzyć rzeczy wartościowe, zamiast elektronicznych gadżetów zaproponować wspólną grę w planszówkę albo domkiem dla lalek, który można dowolnie przebudowywać. Pozwólmy dzieciom rozwijać ich wyobraźnię, nie ograniczajmy jej zabawkami czy przedmiotami, które proponują jeden scenariusz zabawy, które podsuwają gotowe rozwiązania. Wreszcie doceniajmy twórczość naszych pociech: nie zawsze liczy się efekt końcowy, ważny jest sam proces, dlatego nie można zniechęcać dziecka - niech i ono czuje pociąg do projektowania!


Łódź Design Festival 2019 to edycja bardzo świadoma społecznie, która - za co rokrocznie szanuję organizatorów - nie pomija najmłodszych. Co tym razem przygotowano dla dzieci?


MEBLE KOMBINOWANE

 - Jestem w raju... - szepnęłam do siebie, kiedy weszłam do budynku D. Na wystawę nazwaną "Meble kombinowane" szłam zaintrygowana, nie spodziewałam się jednak, że zobaczę... meble dla lalek! Kto mnie obserwuje i śledzi wpisy z cyklu "domek dla lalek", ten wie, że jestem zakręcona na punkcie świata w miniaturze. A tutaj tyle dobra w jednym miejscu: PRL-owskie mebelki zamknięte w gablotkach, zainscenizowane małe pokoiki!

Dzisiaj moda na PRL-owskie meble wraca, wobec czego podglądanie wyposażenia mieszkań dla lalek niosło dodatkową podnietę: pozwalało wizualizować sobie w ogóle wnętrza z tamtych czasów, a także niosło inspirację. Czego jeszcze szukać na olx? Och, ta komoda jest piękna! A może taki stolik? Ach, chciałabym tamto! Jako że niedawno kupiłam do pokoju dzieci białą komodę z nadstawką właśnie z tamtego okresu, moje szare komórki pracowały na najwyższych obrotach, dodatkowo dopingowane przez wyobraźnię, którą pobudziła wystawa. Ooojej... 😉

TUTAJ możecie obejrzeć oprowadzanie kuratorskie po wystawie!

👉 wystawę "Wzornictwo mebelków dla lalek i przykłady mebli dziecięcych w PRL-u" przygotowało Muzeum Zabawek i Zabawy w Kielcach (kurator: Katarzyna Hodurek-Kiek)

 



Ze świata nieco staromodnych mebli (choć te w pełnym wymiarze wracają współcześnie do łask) można było przenieść się do współczesności za sprawą modułowego domku dla lalek:

KUBIKI

Te pokoiki dla lalek przypominające formą kwadratowe półki bądź przerobione szuflady urzekły mnie prostotą pomysłu, która daje tak wiele możliwości wykorzystania. Ot, wystarczy położyć na sobie kilka kubików, by stworzyć wieżowiec. Ktoś woli piętrowy dom rodzinny? Proszę uprzejmie: kilka ustawiamy w poziomie, a na nim budujemy piętro. Ściany można wymieniać, można ozdabiać wedle fantazji, można nawet każdą zrobić przezroczystą, by uzyskać oranżerię czy tzw. ogród zimowy. Szczerze? Bawiłabym się tym z wielką chęcią! (Żałowałam, że nie miałam więcej czasu i... odwagi? albo córki z sobą - kubikami, które wieńczyły zresztą wystawę "Meble kombinowane", można się było bowiem bawić!)

Autorka tak pisze o swoim pomyśle:

Kubiki to domek do zabawy, który można:
  • komponować według własnego pomysłu
  • za każdym razem wymyślać na nowo
  • używać w dowolnej zabawie
  • dzielić z przyjacielem
  • łączyć z innymi domkami
👉 projekt: Agnieszka Karczewska (dr sztuki, architekt i projektantka); konsultant projektu: Agnieszka Carrasco-Żylicz (psycholog i psychoterapeuta)




Skoro jesteśmy przy przedmiotach, warto przejść do prezentacji produktów w ramach plebiscytu Must Have. Jak czytamy na stronie Łódź Design Festival (organizatora plebiscytu), znak/tytuł Must Have wyróżnia "najlepsze polskie wdrożenia pochodzące od polskich projektantów i producentów. Odzwierciedla najważniejsze trendy w polskim projektowaniu. To nieodpłatnie nadawany znak jakości, którym polskie firmy mogą posługiwać się w kraju i za granicą. Powstał, by upowszechnić dobry polski design i dzięki temu promować rodzimy biznes oraz projektantów." Co powstało z myślą o dzieciach?



Hagi Baby - naturalne kosmetyki dla dzieci projektu Diany Makulskiej i Magdy Dobruk. Produkty można zobaczyć (i zakupić) TUTAJ, a  w ofercie znajdziecie naturalną oliwkę do ciała z olejem makowym, naturalne mydło do ciała z olejem ryżowym, krem do twarzy i ciała z olejem morelowym, krem pod pieluszkę z olejem konopnym czy naturalny żel do ciała i włosów z olejem ze słodkich migdałów. Mnie szczególnie urzekły minimalistyczne opakowania: białe pudełka z pastelowymi sylwetkami zwierząt.




kolekcja Nino - meble projektu MOWO Studio wyprodukowane przez znaną markę Fameg to proste mebelki utrzymane w stonowanej kolorystyce, które stanowią wyśmienite tło dla zabawek czy dziecięcych przedmiotów. Mnie urzekła szczególnie komódka z przegrodami (położony regalik?). To świetny pomysł na przechowywanie książek czy zabawek (np. klocków lub autek), do których dziecko będzie miało ułatwiony dostęp, a które łatwiej będzie utrzymać w porządku (taki kontrolowany chaos to ja rozumiem!). Moja pierwsza myśl, gdy podeszłam do tych mebelków: urocze!




dywany Future Illusions - takie dywany dla dzieci to ja rozumiem! Są świetną alternatywą dla kolorowych dywanów "w drogę" czy imitujących miasto (często za bardzo barwnych, przez co "kłócących się" z resztą dziecięcego pokoju). Wzory przypominają lokacje z gier, a z tego, co wyczytałam, można wpływać na ich ostateczny wygląd, zaprojektować je sobie. Łączymy więc przyjemne z pożytecznym: dywan-plansza do zabawy jest, a jednocześnie kolory nie biją w oczy i można je dobrać do wnętrza tak, by nie przebodźcować dziecka, a i tak pobudzić kreatywność. Brawo! 👉 projekt: Kosmos Project, producent: Agnella




Psiechadzka - dwustronna rodzinna gra planszowa o psio-ludzkiej przyjaźni. Zawiera pionki ludzi i zwierząt, i - o ile niczego nie przeinaczyłam - ciekawostki dotyczące opieki nad czworonogiem. Z jednej strony jest więc zbliżającą domowników zabawką, a z drugiej grą edukacyjną. 👉 koncepcja, projekt, wykonanie i produkcja: Katarzyna Walentynowicz





Oprócz plebiscytu "must have", charakterystycznym dla Łódź Design Festival jest konkurst "make me" - międzynarodowy konkurs dla młodych projektantów, którzy mogą powalczyć o 50 tysięcy złotych ufundowane przez mecenasa festiwalu - Ceramikę Paradyż. Jury wybiera finałową dwudziestkę, a projekty te pokazywane są na wystawie, którą i ja odwiedziłam. Znalazła się tam ciekawa rzecz dla dzieci...
Koce GUKLA to odpowiedź na potrzeby rodziców i dzieci. Dlaczego?
Zmęczeni ciągłą potrzebą bycia doskonałym, stworzyliśmy rodzinnie dwa wzory: „nieidealne koty” oraz „morze i ląd”. Wielkoformatowe ilustracje tolerują plamy po marchewce, niezamierzone i zamierzone ślady po markerach. Nie boją się stwierdzenia: „to się nie dopierze”. Pomagają nam przetrwać podczas podróży i przedszkolnego leżakowania spełniając rolę wielkiej książki, do której można się przytulić.
Kaja Migdałek-Kaczmarek - połowa zespołu odpowiedzialnego za GUKLĘ - opowiadała, jak powstała marka. Jej synek Tytus podszedł podszedł do niej któregoś dnia i rzucił z pozoru niewinne: „Mamo, narysuj mi to, bo ty ładniej rysujesz...” Jak to - to rysunki dziecka są... gorsze? To pobudziło artystkę do stworzenia przedmiotów, które wykorzystywałyby prace dzieci. Jak wyjaśnia:

Chcemy dać im poczucie sprawczości. Chcemy wspólnie spędzać czas, rysując! Chcemy móc obserwować, co jest dla nich ważne! Oddać im przywłaszczoną przez dorosłych przestrzeń. Bo dzieciństwo to odwaga! Wolność! A projektowanie to radość!

W efekcie powstały projekty dwóch koców, które charakteryzuje wielobarwność i dziecięca kreska. Są radosne, kolorowe i - jak przekonują twórczynie - odporne na plamy. Jeśli bowiem jakakolwiek się pojawi, stanowić będzie dodany element grafiki, składnik obrazka. Nie wszystko się spiera, ale nie szkodzi. Niech dziecko pozostanie dzieckiem, niech pełnymi garściami czerpie z dzieciństwa!

👉 projekt: Kaja Migdałek-Kaczmarek i Martyna Bugajna-Skrzypczak - Grupa Projektowa GUKLA




To nie koniec atrakcji. Co roku organizatorzy Łódź Design Festival starają się stworzyć przestrzeń przyjazną dziecku. W 2015 roku w Stolarni Zmysłów dzieci mogły zabawić się w stolarza. Nie trzeba było nikogo długo zachęcać! Non stop ktoś się tam kręcił i próbował swoich sił w rzemiośle... (Przypomnij sobie moją relację - TUTAJ). W 2016 roku Ceramika Paradyż pokusiła się o stworzenie niecodziennej możliwości aranżacji wnętrza: Little Interior Design tworzyły domki, które można było samemu zaprojektować - obudować płytkami-magnesami i urządzić z pomocą mebelków. Teoretycznie więc pomoc dla budujących się czy urządzających dorosłych, ale w rzeczywistości wyśmienita zabawa dla najmłodszych! (Dla przypomnienia: moja relacja TUTAJ.) Co roku też jest specjalne miejsce, gdzie pociechy mogą się pobawić albo odpocząć.

Rok 2019 przyniósł współpracę z Biblioteką Miejską - w kawiarni stworzono kącik biblioteczny, gdzie rodzice z dziećmi mogli się wygodnie rozsiąść i poczytać przy kawie; dla dzieci był jeszcze kącik z zabawkami. Dodatkowo jednak stworzono interaktywną wystawę:


Teoretycznie dedykowano ją dzieciom, sądzę jednak, że i dorośli wiele z niej wynieśli. Całe piętro budynku B zajęła przestrzeń, która imitowała mieszkanie: kuchnia, łazienka, pokój dzienny czy też salon, sypialnia i pokój dzieci... W każdym z nich można było otwierać klapki zawieszone na ścianach, czytać ciekawostki zamieszczone w strategicznych miejscach - czy obok lampy, czy włącznika światła (zobacz zdjęcia poniżej), czy kaloryfera, czy okna, czy umywalki... W każdym pomieszczeniu można było dokonać drobnych zmian, które w szerszej perspektywie przyczyniałyby się do ochrony środowiska i naszej planety. Niektóre z elementów były ruchome - do ruszania, sprawdzania, zaglądania... Moją uwagę przyciągnęła łazienka - z wielkimi sztucznymi, "kapiącymi" kroplami, z prysznicem z niebieskich pasków, z klepsydrami, które pokazywały, jak długo trwa pięciominutowy prysznic (na ściance można było wyczytać, ile litrów wody się zużywa się w jego trakcie).

Z łazienki czy sypialni można było przejść do strefy chilloutu: swoistego ogrodu, gdzie ustawiono rośliny przyjazne dla wnętrza (np. poprawiające jakość powietrza w mieszkaniu) - nie zabrakło informacji, jak dbać o poszczególne okazy, oraz poduszki czy wygodne siedziska. Zmęczeni zwiedzaniem, mogliśmy przysiąść wśród zieleni i chwilę odetchnąć, przy okazji czegoś się ucząc.

Drugą stronę przestrzeni zajmowało laboratorium, gdzie dzieci mogły uczestniczyć w warsztatach i np. robić zabawkowy tor przeszkód z plastikowych butelek i innych potencjalnych śmieci. Animatorzy stale byli obecni na wystawie, gotowi podejść do odwiedzających, odpowiedzieć na pytania albo po prostu przedstawić sprytne pomysły na ochronę środowiska. Nie trzeba wiele: czasem wystarczy zakup albo uszycie wielorazowych siatek z, przykładowo, firanki, które zastąpią te jednorazowe. Można pić wodę z kranu, używać szarego papieru toaletowego, naturalnych kosmetyków. A to tylko część możliwości! Na Instagramie Ekoeskperymentarium można znaleźć więcej eko-hacków lub ciekawostek - koniecznie zerknij TUTAJ!

👉 pomysłodawczynie: Małgosia Żmijska i Joanna Studzińska z kolektywu Mamy Projekt; ilustracje: Sarna Studio; aranżacja przestrzeni: pracownia bro.Kat











Brak komentarzy:

Prześlij komentarz