Podobno miałam być chłopcem. Na ile jest to prawda nie wiem: nie wypytywałam rodziców o stan rzeczywisty moich skromnych domysłów czy też podszeptów plotkujących krewnych; po co zresztą, skoro dobrze mi w skórze kobiecej.
Miło jest jednak czasem przyoblec męskie artefakty i nieco nagiąć skostniałą regułę, że tylko mężczyźni noszą wąsy. Niech to będzie ma prywatna działalność wywrotowa, która niekoniecznie musi mieć ściśle określony cel i przyczynę.
Najwłaściwszą dla mnie interpretacją powyższego zboczenia związanego z płcią przeciwną jest uwaga, że wszystko ma zapewne niebagatelny związek z poniższym panem:
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz