8/23/2012

pavlova, czyli tort bezowy

Przepis zaczerpnęłam ze strony, którą odwiedzam regularnie: whiteplate.blogspot.com (link do przepisu TUTAJ). Liska zaczarowuje nie tylko podniebienie, ale i syci oczy: jej zdjęcia urzekły mnie przy pierwszej wizycie i, przyznam, dzięki nim pozostałam na dłużej (goszcząc się w miękkim fotelu z filiżanką kawy w dłoni). Biały talerz kojarzy mi się z dzieciństwem: porcelanową zastawą babci, może i niekompletną, ale zawsze intrygującą, bo zestawiającą wiele różnorakich faktur i kształtów. Przywołuje wspomnienia rozmazanych sosów, błąkających się okruszków, skórek od chleba, których nie dojadały moja siostra i kuzynka.
Jeśli chodzi o tort bezowy pierwszy raz zetknęłam się z nim oglądając program Nigelli. Byłam zachwycona ciągnącą się w środku bezą i owocami zanurzonymi w śmietanie. Stwierdziłam, że kiedyś koniecznie go zrobię. Przepis znalazłam właśnie na stronie Liski, czekał jednak w ulubionych aż do dnia wczorajszego...


To moja druga beza w życiu i po raz kolejny udana. Liska zauważa, że z nią jak z biszkoptem np. - najprostsze rzeczy bywają kulinarnie najtrudniejsze. W moim przypadku może zaważyły geny, moja babcia nie od dziś jest bezową królową, więc być może spłynęła na mnie odrobina jej władzy na białkami ;-).
Pavlova nazwę zawdzięcza baletnicy Annie Pawłowej, której podobno była zadedykowana. O dziwo, Nowozelandczycy przypisują sobie autorstwo przepisu.

Pavlova - składniki:
 - białka z 4 dużych jajek
 - 200 g cukru pudru
 - płaska łyżka mąki ziemniaczanej
 - 2 łyżeczki octu

+ bita śmietana i owoce do dekoracji (i do zjedzenia oczywiście ;-P)

Nastawić piekarnik na 150 stopni. Białka ubić na sztywną, błyszczącą pianę; pod koniec ubijania partiami dodawać cukier puder. Na końcu wsypać mąkę ziemniaczaną i wymieszać (ja zrobiłam to również przy pomocy miksera). Na końcu wlać ocet i wymieszać.
Na papierze do pieczenia narysować okrąg o średnicy ok. 20cm i przełożyć na niego bezę. Temperaturę piekarnika ze 150 stopni zmniejszyć do 120 i włożyć bezę. Piec godzinę i 20 minut. Potem trzymać w wyłączonym piekarniku do wystygnięcia. (Liska zaznacza, że różne piekarniki różnie reagują; najlepiej poznać swój własny i jego "odchyły".) Gotową bezę udekorować bitą śmietaną i owocami. Ja wybrałam brzoskwinie, które obrałam ze skórki i pokroiłam.



 


6 komentarzy:

  1. Osobiście preferuje Pavlową z malinami i porzeczkami - są kwaśniejsze i ostrzejsze w smaku, przez co smakowicie kontrastują ze słodką, chrupiącą bezą i równie słodką, ale lekką i aksamitną bitą śmietaną. Polecam szczerze to połączenie :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Miałam maliny i kusiły mnie, ale uwielbiam je pożerać na surowo, więc pozbyłam się zalegających brzoskwiń :P A maliny zniknęły szybko ;D
      Chętnie spróbuję :) Wariacje z różnymi owocami czekają w kolejce ;)

      Usuń
    2. Spiesz się, spiesz! Malinowy chruśniak nie trwa wiecznie. :)
      ~~
      A propos:

      na porcelanie
      pośród malin i bieli
      tańczy Pawłowa
      ~~

      Usuń
    3. Żałuję strasznie, że sezon na maliny jest taki krótki. To moje ulubione owoce, szkoda ich... ;)

      Matko Kochana, piękne haiku... Rozmarzyłam się :} :*

      Usuń
  2. Kurczę, jak to smakowicie wygląda, muszę w końcu zrobić!:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Polecam! Najlepiej z jakimiś kwaśnymi owocami. Innym razem udekorowałam Pavlovą kiwi np. :)

      Usuń