8/04/2013

KORON(kow)A, czyli keep calm and wear your crown

Pomysł na koronkowe korony przyszedł mi do głowy dokładnie w momencie, kiedy zobaczyłam w drobiazgach babci motek zwiniętej koronki. Babcia, zawsze entuzjastycznie podchodząca do mojego zapału twórczego, podarowała pobudzającą umysł tasiemkę.
Realizacja ruszyła jakiś czas temu, ale to urodziny siostrzeńca ostatecznie zmotywowały do ukończenia przynajmniej jednego zestawu.
W trakcie szycia okazało się, że wpisałam się w modę (chyba mogę użyć tego określenia ;)) na podobne twory: wpierw zauważone u NunuNu - tutaj korony materiałowe, potem u MoiMili (w wersji podobnej do NunuNu oraz osobno w formie pióropuszy). Nie będę ukrywać, że ucieszyłam się: KORON(kow)A jest bowiem... modułowa. Dlaczego? Ponieważ można dowolnie dobierać dodatki, decydując, na jaką zabawę ma się tego dnia ochotę.
Ta-dam, oto KORON(kow)A!



Na początek korona sama w sobie - do noszenia i dla małych, i dla dużych (mamie też będzie w niej do twarzy, sprawdzałam ;)):




KORON(kow)A ma doszyte trzy małe, czarne magnesiki-koraliki, które mogą służyć albo jako ozdoba, albo w celach przymocowania modułów-dodatków.

Pora na moduły.
Wersja standardowa zakłada 3:
 - diamencik
 - piórko (obszyte filcem, z ozdobną tasiemką i dzwoneczkiem)
 - indiański pomponik z dodatkami (x2: w okolice każdego ucha, jak na porządny pióropusz przystało)

diamencik nieco koślawy wyszedł, ale to prototyp - technika opanowana, teraz pójdzie sprawniej ;)




Jak wszystko połączyć? Bardzo prosto. Każdy z dodatków-modułów również ma doszyty magnesik. Wystarczy złączyć z sobą oba - ten z dodatku i ten z korony:





Dzięki temu można tworzyć dowolne kombinacje: wedle uznania i zgodnie z aktualną zabawą ;).



 


6 komentarzy:

  1. Śliczna, ja kocham fotografować śpiące Dzieciaki w koronach. Udało mi się zdobyć gruuubą koronkę i chcę zrobić takie sztywne, " na klej" :))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Proszę, koniecznie pochwal się potem efektami :) Coś czuję, że będą wspaniałe :)

      Śpiące królewny i królewicze? Muszą mieć piękne sny... :)

      Usuń
    2. Póki co mogę się pochwalić moim śpiacym Księciem, w nie mojej koronie http://karolinawierzykowska.blogspot.com/2013/04/sen-ksiecia.html
      A moja gruba koronka czeka i czeka, ale... się doczeka!

      Usuń
  2. Śliczności!
    Juz sobie wyobrażam zdjęcia moich kurczaków w tych koronach :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję serdecznie... To chyba najmilszy komplement, jaki mogłam dostać :)

      Usuń