10/05/2015

migawki (19) - wrzesień 2015

Wrzesień... Pełen emocji... 
Przygoda z przedszkolem - i dla Małego Johna, i dla nas... Okupiona po pierwszym tygodniu tonami zasmarkanych chusteczek (z różnych powodów) i uśmiechami słanymi trochę na przekór aurze (albo że tak wcześnie, albo że na dworze zimno, albo że w środku coś ściska).
Ciepło domowego ogniska - coraz bardziej odczuwalne: wraz z dłuższymi rękawami, które podświadomie naciągało się na nadgarstki, ze skarpetkami, których zapasy przeczesywało się gorączkowo, z przytulasami, których "nagle" zaczęło się domagać każde z nas...

 - Uwielbiałam łowić kadry, w których mieścili się Oni - uśmiechnięci albo przekomarzający się, najczęściej budujący bazę albo rzucający poduszkami, rozchichotani i głośni, momentami rozbiegani, przez co aparat uwieczniał tylko barwną smugę - żywioł zaklęty w tych dwóch ciałach: dużym i małym... -

Mleczne poranki, popołudnia skropione deszczem i te błyszczące w promieniach słońca. Pierwsze kasztany - a z tych uzbieranych przez Małego i Dużego serce - dla mnie, jako niespodzianka (Zobacz, mamo, co tu mamy!).

Uwielbiam.

























4 komentarze:

  1. Kasztanowe love :) Piękne te wasze chwile.
    Pozdrawiam ciepło :))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję :>
      Heh, ooo tak - kasztanowe love... Dokładnie!

      Usuń
  2. Prześliczne fotografie, piełne miłości. Lubię zdjęcia taty z synem. :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. I ja je uwielbiam... :) W wakacje brałam udział w projekcie fotograficznym, który zakładał "przymus" zrobienia codziennie przynajmniej jednego zdjęcia łapiącego naszą codzienność, takiego nieudawanego, niepozowanego. Po dwóch miesiącach, kiedy usiadłam do wybierania poszczególnych kadrów, prawie się nie rozbeczałam, przeglądając złapane chwile, momenty... Wzruszenie, bo codzienność okazała się intymna, ta bliskość między nami właśnie... Uwielbiam :>

      Usuń