2/23/2016

duch domu, czyli o sprawach magicznych

Są takie zdjęcia, od których trudno oderwać wzrok. Są takie miejsca, które wołają, byś je odwiedził. Wnętrza, których szept: Wejdź, wejdź do środka... hipnotycznie rozbrzmiewa w Twojej głowie - jak zaklęcie...

To też chyba magia sprawiła, że ilekroć patrzę na poniższe kadry, odzywa się we mnie tęsknota. Za ceglanymi ścianami, przeszklonym wejściem, kwiecistymi tapetami, podglądaniem ze schodów, co porabia reszta rodziny w pokoju dziennym, długą kąpielą w wannie, która przypomniała mi tajemniczą przygodę jednej z bohaterek mojego dzieciństwa: Martynki...

Ten dom mnie zaczarował.
I choć pokazywała go już Agata (Dziękuję! Dzięki Tobie go zobaczyłam!), dzieliła się nim Kasia, nie mogłam zbyć go milczeniem, nie pokazać u siebie. Zbyt głęboko zaszył się we mnie duch domu, szepcący do ucha: Chodź... No chodź...















 






źródło zdjęć: TUTAJ

4 komentarze:

  1. Piękne wnętrza, bardzo klimatyczne :-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To prawda :)
      Mogłabym patrzeć na nie godzinami... (A dom/mieszkanie brać od razu!)

      Usuń
  2. Porządek w płytach mnie jara :) I pokój dla dziecka i sypialnia EXTRA!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Och tak! Pokój dla dziecka jest po prostu bajkowy! A w sypialni oczarowała mnie tapeta... (I pościel :P - takie zboczenie chyba, przyglądanie się detalom tekstyliów uchwyconym na zdjęciach...)

      Heh, a mnie w książkach ;) Płyt mamy stosunkowo niewiele, więc łatwo z nimi o porządek. Ale coś z tym porządkowaniem jest na rzeczy - tata ma ich ogrom i kiedyś je układałam gatunkami, żeby łatwiej się było połapać - cały dzień mi to zajęło, ale "Ordnung muss sein!" ;D

      Pozdrawiam Cię ciepło :)

      Usuń