9/26/2016

DIY: makatka na wieszaku, czyli jak pleść szybko i efekt(o-y)wnie

Opowieść o pajęczycy jest stara jak świat; jak Ewa. W istnienie kobiet wpisana jest baśń o tkaniu, pleceniu... Nici życia, domowej tkanki, gobelinu-portretu rodzinnego. (S)Twórcza moc kobiet bywa zacierana i zapominana, skupieni na powołującym do życia Stwórcy, mężczyźni minimalizują znaczenie kobiecego aktu tkania - kobiety plotą, ale najczęściej od rzeczy.

I ja plotę. Od rzeczy, do rzeczy, rzeczy... Ostatnio namiętnie warkocze z bawełnianych włóczek. Dla siebie, dla córci, uchwyty na smoczek, zawieszki na łóżeczko niemowlęce, wreszcie robię szybkie makatki. To takie proste rozwiązanie - bez specjalistycznego sprzętu, krosna... Desek, gwoździ, zapasu czasu i cierpliwości. Moja makatka to pomysł dla żyjących w pośpiechu, ale tęskniących za chwilą na złapanie oddechu. Nowoczesnych, ale i pochylających się nad "starociami". Trochę praktycznych, ale w gruncie rzeczy bardziej sentymentalnych - bo takie "łapacze moli" (czy jak wolę: "łapacze nanocząsteczek kurzu") zagnieżdżają się w domach tych, którzy mają trochę miękkie serducho. Takie... babskie.

Ten stary wieszak przywędrował za mną z domu rodzinnego. Pamięta jeszcze dzieciństwo mojej mamy, gdy ubrania w sklepach odzieżowych wisiały na mu podobnych - drewnianych, z nazwą sklepu (najczęściej nazwiskiem właściciela). Uwielbiam go (i jego kuzyna, który otulony został w szafie moim swetrem) - jest zupełnie inny niż plastikowe masówki, dopracowany w odróżnieniu do drewnianych wieszaków współczesnych. I choć drut nie wygląda już dobrze, wciąż pochylam się nad starym drewnem - dobrze zachowanym, ale noszącym ślady czasu. Lubię takie bibeloty.







Do tej pory wieszak wisiał na szafie w sypialni, potem pokoju Małego Johna, wciąż tak samo: jako element niby ozdobny, z zawieszonym serduszkiem autorstwa mojej mamy i przewiązaną żółtą wstążką. Prosto i... trochę nudno. Z czasem opatrzyło mi się to rozwiązanie i zapragnęłam czegoś innego. A z tego rozmyślania wyszła... makatka.

Do przygotowania makatki na szybko potrzeba:
 - wieszak z poziomym prętem
 - włóczki (jak najgrubsze, najlepiej bawełniane), koronki, wstążki i tym podobne
 - nożyczki
 - ewentualnie drewniane koraliki, pomponiki czy inne ozdoby, z pomocą których można udekorować makatkę







Wykonanie:
Przewlekamy kolejne części makatki - to jeden sznurek, to drugi, to koronkę... Aż do uzyskania odpowiadającej nam szerokości (albo na całej, albo fragmentarycznie). Ponieważ nie chciałam przesadzać, poprzestałam na dość wąskim pasku mojego "łapacza gwiezdnych drobin kurzu". W jednym miejscu splotłam ze sobą zwisające pasma, związałam warkocz kawałkiem bawełnianej włóczki w kontrastowym kolorze.






To wszystko.
Efekt końcowy przedstawia się nader romantycznie (potwierdzając tezę o sentymentalnym sercu kobiecym i utwierdzając mężczyzn w beznadziejności ich położenia):





16 komentarzy:

  1. Rzeczywiście zaskakująco podobne :-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Najwyraźniej makatkowe-zpaghetti krążyło wczoraj w powietrzu... ;)

      Usuń
  2. Cudownie to wyszło.Wieszak boski.Mam podobny tylko pisze na nim po niemiecku.Uwielbiam takie skarby.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja tak samo :)
      Och, to mi się ze Śląskiem kojarzy - moi dziadkowie (mieszkający na Śląsku od pokoleń) mieli sporo przedmiotów z odwołaniem niemieckim - zresztą praprababcia była Niemką - przyjechała tutaj i wyszła za mąż za Polaka...
      To sprzyja wspomnieniom i snuciu rodzinnych historii... :>

      Bardzo Ci dziękuję!
      Pozdrawiam serdecznie!

      Usuń
  3. Minimalistycznie, pięknie. A tekstowo tak, jak lubię. :) Nic dodać, nic ująć. Do rzeczy. :) Uściski, Kasia.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bardzo, bardzo Ci dziękuję :>
      Zwłaszcza z zauważenia "tekstowo" - wyjątkowo jestem zadowolona z tekstu tego wpisu ;)
      Dziękuję!

      Usuń
  4. Bardzo fajny efekt, zwłaszcza przy dobrze dobranych kolorach. Sam wieszak jest interesujący - faktycznie jest stary i to pozostałość po domu towarowym, czy ktoś robi takie stylizowane wieszaki?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak, on naprawdę jest stary i to pozostałość po kiedyś istniejącym domu towarowym :) Pamięta jeszcze dzieciństwo (a przynajmniej młodość) mojej mamy! Być może ktoś dzisiaj robi spersonalizowane wieszaki drewniane na ten wzór - byłoby świetnie, bo wyjątkowo podoba mi się ten krój pisma :) i np. takie z jakimś cytatem z przyjemnością bym sobie zamówiła! (Ty! Mamy pomysł na biznes! :D)

      Usuń
  5. Świetny wieszak! Taka perełka, aż zazdroszczę troszeczkę hi, hi
    Marta

    OdpowiedzUsuń
  6. Za makatkami nie przepadam, ale wieszak mnie zauroczył :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Uwielbiam materiałowe warkoczyki i koronki :-) Chyba nawet mam podobny stary wieszak z Domu Braci Jabłkowskich :-)
    Pozdrawiam, Weronika

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. O widzisz! :D
      Ja uwielbiam takie skarby :) Kiedyś tego nie doceniałam, dziękuję więc dzisiaj mamie, która lubiła "starocie" (łącznie ze starym kinem amerykańskim ;)) i mnie "zaraziła" :)

      Pozdrawiam serdecznie!

      Usuń