12/21/2017

bądź dla siebie dobra

Zbliżają się Święta. Już w niedzielę Wigilia, wspólne biesiadowanie, kolędowanie, a potem dwa dni spotkań z rodziną. 
Ile macie ulepionych pierogów albo uszek? Ile pierników wyjechało z piekarnika? Okna i podłogi wymyte? Firanki zmienione? Choinka już stoi? Kartki wysłane? Prezenty kupione i zapakowane?

Okres świąteczny jest wspaniały, ale kiedy wkraczamy w dorosłość i zaczynamy brać czynny udział w przygotowaniach, jego magia gdzieś znika, ustępuje miejsca gonitwie, by ze wszystkim zdążyć, nerwówce, panicznym myślom, czy aby wszystko już odhaczone. Bywa że jeszcze w Wigilię stoisz w kuchni, poganiasz dzieci (Ubierzcie się wreszcie! Nie, żadne dżinsy! I załóż tę koszulę!), spoglądasz na zegar i zamiast z sentymentalnym uśmiechem wyczekiwać pierwszej gwiazdy, przytulając swoje maluchy, patrzysz na przesuwające się szaleńczo wskazówki. Tak mało czasu, tak okropnie mało czasu!




A może wcale nie musi tak być?
Może zamiast przygotować samodzielnie wszystkie potrawy, podzielicie się obowiązkami w gronie rodzinnym? Może Twoja mama warzy najlepszą grzybową lub barszcz, teść zagniata najlepsze ciasto na pierogi, a tata klei najsmaczniejsze uszka? Może Twój mąż jest mistrzem kapusty (czy z grzybami, czy z grochem), a bez karpia teściowej można uznać, że prawdziwych Świąt nie ma? Może siostra pomoże z piernikami, a szwagierka zrobi wyśmienitą sałatkę rybną?
Może zamiast kupować prezenty na ostatnią chwilę, pomyślicie o nich już w listopadzie? Przygotujecie listy do św. Mikołaja (każdy, dorośli również!), by było wiadomo, jakie macie preferencje? By pod choinką nie znalazła się dziesiąta z rzędu para skarpet? (Generalizuję nieco, wiem ;)) 
Może dobrze kupować kartki świąteczne... przez cały rok? Jak znajdziesz taką, która Ci się spodoba albo skojarzy z przyszłym adresatem? A potem wysłać je najpóźniej na tydzień przed Świętami? (Ja w ogóle nie stałam teraz w kolejce na poczcie - choć w ciągu roku mi się to zdarza...)
Może rozdzielmy obowiązki i posprzątajmy razem? Czy okna myliśmy niedawno? Może wcale nie musimy mieć prawdziwie kryształowych szyb? Może wystarczy ładna firanka? Może używajmy rodzinnej porcelany codziennie, a nie tylko na Święta - w ten sposób będzie częściej czysta! ;) Może dzieci same ubiorą choinkę?

Ja wiem, na niektóre z tych rad już za późno - Wigilia przecież już w niedzielę... Ale to takie przystanki do namysłu nad tym, co robimy sobie codziennie - jak często zapętlamy się w obowiązki, zapominając o przyjemnościach... Jak pozwalamy wciągnąć się w gonitwę, tracąc z oczu to, co jest najważniejsze...



Mój przykład...
Ten wpis miał wyglądać zupełnie inaczej. Chciałam uraczyć Was przedświątecznym przepisem na kasztanowiec z polewą chałwową i bezowym śniegiem. Miało być świątecznie i odświętnie. Niestety... Przez delegację męża i ilość spraw na głowie nie udało mi się zrobić odpowiednich zakupów, czyli w efekcie upiec ciasta. Nie zrobiłam więc zdjęć u kuzynki, co zaplanowałam z wyprzedzeniem (zapobiegawcza ja, haha). 
Za to nasze spotkanie się odbyło. Zamiast dekorować ciasto, zrobiłam deser na szybko: pokruszone ciastka polane jogurtem z Biedronki: pysznym, marcepanowym z makiem. I było świątecznie. I było ciepło. I miło, rodzinnie. Nie wyszedł mi materiał do wpisu, który planowałam od kilku tygodni. Ale spędziłam wspaniałe popołudnie z kimś bliskim. I najciekawsze... nie pamiętałam, żebym w ostatnim czasie przez kilka godzin po prostu z kimś była - tak niezobowiązująco... Wiecie: spotkanie na spokojnie, bez pośpiechu, zerkania na zegarek... Być dla bycia. Rozmawiać dla rozmowy. W tle podgryzać pierniki i popijać herbatę o aromacie jabłek i cynamonu.
Zatrzymać chwilę.

Do tego też Was zachęcam: bądźcie dla siebie dobre. Znajdźcie dla siebie chwilę: na książkę, na ciepłą kawę czy herbatę, na ulubiony magazyn, na rozmowę z kimś bliskim, na przytulasy w milczeniu albo otoczone obłokiem słów. Cokolwiek to nie będzie, niech da Wam uśmiech, wytchnienie, to poczucie, że jesteście tu i teraz
Nie musicie robić wszystkiego. Święta i tak się odbędą - mimo brudnych okien, mimo 6 czy 7 potraw zamiast 12. A w tym cudnie wysprzątanym, kapitalnie urządzonym domu, gdzie pachnie jedzeniem dla całej rodziny... gdzie będziesz Ty?





6 komentarzy:

  1. To post o mnie.Jestem taka zarobiona ze padam na twarz.Uszka pokleilam, krokiety zrobione.Nawet paszteciki upieklam.Jutro jeszcze barszcz i galaretki drobiowe.Dzis do sprzątania zagonilam córke.A ja odpoczywam w pracy bo dłonie mam popuchnięte tak przesadzilam ze sprzataniem.W ten sposób wygląda na swoim magia świąt...albo to ze mną jest cos nie tak.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Więcej luzu, Kochanie :* Dłonie popuchnięte to sygnał od ciała, że masz robić albo wolniej, albo mniej ;) Ale na pocieszenie dodam, że w ogóle od kiedy jest się dorosłym (czy to ja, czy moja szwagierka, czy siostra - wszystkie to odnotowałyśmy), tej dziecięcej magii świąt już nie ma... Tworzymy ją teraz my dla swoich dzieci - wcześniej to my byliśmy maluchami, które spijały śmietankę... ;) Także sama nie jesteś.
      Ale nie można dać się zwariować - my też czerpmy ze Świąt przyjemność, a co ;)
      Odpoczywaj więc - napij się czegoś dobrego, zjedz coś niezdrowego, ale pysznego :P, zrób coś miłego dla siebie i uśmiechaj się jak najwięcej!
      Wszystkiego świątecznie dobrego, Kochana!

      Usuń
  2. Ja w tym roku postawiłam na totalny luz...serio. Nie ma co się spinać, bo przecież święta i tak się odbędą. Mam nadzieję, że w zdrowiu dotrwały i przetrwamy w święta - czego i Wam życzę;)Jutro trochę pitraszenia ale lubię to. Poza tym już mój mężowski będzie w domu a nie w pracy siedział więc trochę zajmie się dziećmi;) To pierwsza Wigilia, którą spędzamy w powiększonym gronie i sami;) Pewnie po Wigilii przeżyjemy najazd gości ale wtedy to ja ich chętnie ugoszczę;)
    P.S. Piękne zdjęcia
    P.S 2 Masz totalna rację;)
    P.S 3. Wszystkiego dobrego na święta!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No właśnie! I o to chodzi! Ja miałam podobnie z piernikami - mogłam je piec, bo to lubię i to mnie wycisza :) A potem frajda z dekorowania z synkiem ;)
      PS. Bardzo Ci dziękuję!
      PS.3 Wszystkiego dobrego po Świętach! :) Jak Wam minęły te dni? :*

      Usuń
  3. Bycie dla siebie dobrą powinnyśmy praktykować nie tylko od Święta. Ja zawsze mam kupione prezenty na różne okazje na zapas. Kartki urodzinowe mam też na zapas, zawsze kilka zabawek schowanych w szulfadzie gdyby nagle syn sobie przypomniał, że jutro urodziny jakiegoś ulubionego kolegi z przedszkola.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Fajny pomysł :)
      Ja też od jakiegoś czasu zbieram kartki różnego rodzaju - dzięki temu w zasadzie szybko poszła wysyłka tych świątecznych - już w listopadzie miałam większość zaadresowaną i przygotowaną do wysyłki ;) To zdecydowanie ułatwia sprawę.
      Ale dobra organizacja to jedno, a znajdowanie czasu dla siebie drugie ;) - jak piszesz, na to powinien być czas i nie tylko przed świętami ;) O, to może być postanowienie noworoczne, jeśli ktoś lubi takowe snuć :)

      Usuń