8/30/2019

Doktor Sowa leczy nudę... DECOUPAGE

W cyklu "Doktor Sowa leczy nudę..." podrzucam pomysły na różnorodne aktywności. Jeśli nie masz pomysłu na kreatywne, ciekawe, zabawne czy po prostu fajne spędzenie czasu - jesteś w dobrym miejscu! Może to DECOUPAGE - bohater dzisiejszego odcinka - okaże się idealny dla Ciebie?

Możesz spędzić miło czas, stworzyć coś pięknego, a także dołączyć do arystokracji i wielkich mistrzów! Decoupage zachwycał Marię Antoninę, Madame Pompadour, Lorda Byrona i Beau Brummella. Zajmował się nim Pablo Picasso i Henri Matisse!
 

Czym jest decoupage?

Zapewne nazwa brzmi znajomo, być może już o technice słyszałaś. Decoupage (od fran. "découper" - "wycinać") to technika zdobnicza polegająca na wycinaniu kawałków serwetek lub papieru i przyklejaniu ich do różnych powierzchni (najczęściej drewna, ale także metalu, ceramiki, skóry, także tkanin), a potem pokrywaniu ich kilkoma warstwami lakieru tak, aby wydawało się, że całość została po prostu... namalowana. (Czy wiesz, że dla idealnie gładkiej powierzchni nakłada się czasem 30 warstw lakieru, a także szlifuje powierzchnię papierem ściernym?)


Skąd pochodzi decoupage? Jaka jest jego historia?

Utrzymuje się, że historia tej techniki sięga czasów przed narodzinami Chrystusa! Zachowały się grobowce plemion nomadów ze wschodniej Syberii ozdabiane właśnie tą techniką. Z Syberii w XII decoupage zawędrował do Chin, gdzie z jego pomocą ozdabiano lampiony, okna, pudełka i inne przedmioty. Siedemnastowieczna wymiana handlowa z Bliskim Wschodem sprawiła, że technika przywędrowała i do Europy - wpierw do Włoch, potem (w XVIII wieku) pojawiła się i w innych państwach. W pewnym momencie stała się tak popularna, że weneccy artyści niemal na masową skalę produkowali podróbki! Nie tylko oni mieli swoje za uszami... Decoupage tak zauroczył damy dworu na dworze Ludkwika XV, że panie często... niszczyły dzieła ówczesnych malarzy, które służyły im do decoupage'owych projektów DIY!

Nazwa "decoupage" to wymysł XX-wieczny, wcześniej mówiono o sztuce "Japanningu" - zapewne przez odesłanie do Dalekiego Wschodu, z którego technika do nas dotarła.

XVIII wiek - kiedy to Japanning stał się popularny w całej Europie - przyniósł pierwsze książki poświęcone technice. Dwaj rzemieślnicy - John Stalker z Londynu i George Parker z Oxfordu - wydali "A Treatise of Japanning and Varnishing" ("Traktat o Japanningu i lakiernictwie"). Książka zawierała 1500 ilustracji do wycinania, z pomocą których można było ozdabiać przedmioty. Dodatkowo można było znaleźć w niej przydatne wskazówki.

W XIX wieku popularność Japanningu nie malała. Nianie w wiktoriańskiej Anglii uczyły techniki swoje podopieczne, a tamtemu okresowi zawdzięczamy nieco sentymentalny, kwiecisty styl decoupage'u.

To jednak w latach 70. XX miał miejsce swoisty renesans techniki - odkrywanie jej na nowo, dzięki czemu dzisiaj popularna jest także w Polsce, a na rynku nie brakuje praktycznych akcesoriów. Odrodzenie decoupage'u zawdzięczamy Hiramowi Manningowi, który założył stowarzyszenie zrzeszające miłośników tej techniki zdobienia - National Guild of Découpeurs (dzisiaj znane jako Découpage Artists Worldwide).


Dlaczego decoupage jest popularny? Dlaczego warto się nim zainteresować?

To technika dla każdego! Nie wymaga ani jakichś specjalnych umiejętności manualnych, ani specjalistycznego sprzętu, którego obsługi trzeba się nauczyć. Wystarczy przedmiot do ozdobienia, serwetki lub papierowe obrazki, klej i lakier. Jeśli chcesz zaszaleć, można dołożyć do tego farby i zabawić się w jakiś malunek - ale nie jest to wymagane. Dodatkową zaletą decoupage'u jest to, że można w ten sposób ozdobić... w zasadzie wszystko. Przedmioty małe (biżuterię, jakieś bibeloty, ozdoby do domu), ale i duże - nawet całe meble!

Decoupage był kiedyś nazywany "sztuką biedaków" - kiedy sprowadzane ze Wschodu misternie ozdabiane meble były poza czyimś zasięgiem, sięgano po tę technikę, by z pomocą wycinanych obrazków i kilku warstw lakieru imitować ręcznie malowane przedmioty. Decoupage to bowiem prosty sposób na osiągnięcie efektu "Wow!"


Ok, przekonałaś mnie! 

Co będzie potrzebne na start?

Przedmiot, który chcesz ozdobić, obrazek, który chcesz nanieść, klej i gąbeczkę (z pomocą której wyrównasz powierzchnię) oraz lakier. Obecnie w ofercie znajdziesz niemal wszystkie przedmioty, jakie przyjdą Ci do głowy: skrzyneczki, bombki, bransoletki, kolczyki, zawieszki i dekoracje, podkładki, ramki, zakładki, lampiony, nawet budki dla ptaków! Wiele ciekawych propozycji znajdziesz w sklepie Bazarek Deco, m.in. łapacze snów, drewniane zabawki dla dzieci, magnesy, breloczki czy ozdoby tematyczne - na Boże Narodzenie, Wielkanoc, Walentynki albo Dzień Matki, Ojca lub Babci czy Dziadka! Decoupage to dobry pomysł na spersonalizowany prezent stworzony własnoręcznie!


fot. Myśli Potarganej (źródło)

Dlaczego akurat Bazarek Deco? To firma działająca na rynku już niemal 20 lat, dbająca o to, by wspierać rękodzielników i polskie produkty. Została uhonorowana Certyfikatem Polski Produkt, który gwarantuje, że produkty marki zostały wykonane w Polsce, przez polską firmę i z krajowych materiałów. Firma stale się też rozwija i szuka nowych możliwości promowania naszego kraju - z początku to bowiem idea pięknych pamiątek i - co najważniejsze! - wykonanych w całości w Polsce przyświecała jej założycielom. Produkty marki można znaleźć nad morzem, w górach, na Mazurach, a także w Parku Miniatur w Inwałdzie czy Parku Dinozaurów w Zatorze!


fot. Bazarek Deco
 
Pamiętaj!
Nigdy nie jest za późno, żeby zacząć. Jedna z bardziej popularnych artystek zajmujących się decoupagem, Mary Delany - mistrzyni dworu angielskiej królowej Charlotty, zaczęła tworzyć, mając... 70 lat! Tworzyła do 88 roku życia, a jej reprodukcje roślin i kwiatów ("papierowe mozaiki", jak o nich mówiła) do dziś zachwycają. Na żywo można je zobaczyć w British Muzeum w Londynie, na szybko TUTAJ.


Wpis powstał we współpracy ze sklepem Bazarek Deco.

6 komentarzy:

  1. Ale super.Nigdy nie miałam styczności z tą techniką jednak muszę stwierdzi ,że po przeczytaniu twojego bloga zachęciłaś mnie to tego.

    OdpowiedzUsuń
  2. Ja ozdabiałam ubrania tą metodą, ale szybko mi się znudziło ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A opowiesz o tym coś więcej? Bo z reguły ozdabia się tak przedmioty - z ubraniami (czy tkaninami w ogóle) to rzadkość! Ciekawość mnie zżera ;D

      Usuń
  3. Ja też swego czasu miałam romans z decoupage - fantastyczna zabawa i tak wiele możliwości. Na Gliwickiej w Kato miałyśmy swój klub gospodyń miejskich i wypróbowałyśmy różne techniki - trójwymiarowy, na tkaninie (za pomocą mod podge), ze złoceniami, spękany i wypełniany porporiną. W zeszłym roku nawet prowadziłam warsztaty dla dzieciaków z dzielnicy - robiliśmy świeczniki z małych słoiczków (po żarełku dla bobasów) obklejane świątecznymi serwetkami. Była niezła zabawa :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ale super! <3
      Trochę zazdroszczę - ja jeszcze nie miałam możliwości się sprawdzić, ale pamiętam cuda, jakie tworzyła moja ciocia <3

      Usuń