8/31/2018

Magic Board System, czyli ścianka edukacyjna - projekt "POKÓJ BRATA I SIOSTRY" (cz. 8)

Ściana pod parapetem w pokoju dzieci długo mnie męczyła - kawałek dużej, niewykorzystanej przestrzeni: ani tam coś postawić, ani półki zawiesić (chyba że bardzo płytkie - ale po co?)... Z pomocą przyszedł pomysł od marki Benjamin Moore: Magic Board System, czyli połączenie tapety magnetycznej z farbą tablicową. Zakochana w ich kolorze Swallow's Tail od razu wiedziałam: robimy dzieciom niebieską wnękę, którą będą mogły kreatywnie wykorzystać!



Na rynku nie brakuje obecnie rozwiązań proponujących połączenie tablicy magnetycznej z możliwością pisania kredą:
  • gotowe tapety łączące obie funkcje (ale gama kolorystyczna jest dość uboga: albo czarne, albo "szkolna" zieleń), np. czarne od Groovy Magnets
  • "farba" magnetyczna (z drobinkami magnetycznymi) + farba tablicowa (trzeba jednak położyć kilka warstw pierwszej "farby" - nierównomierne rozłożenie wpłynie na przyczepność magnesów, podobnie jeśli położymy za cienkie warstwy) - Conchita Home zastosowała to rozwiązanie w letnim pokoju swoich dzieci
  • Magic Board System od Benjamin Moore - tapeta magnetyczna + farba tablicowa - o wyższości tapety magnetycznej nad farbą magnetyczną pisała Betty Moore TUTAJ

Ostatnie z rozwiązań wydało mi się najrozsądniejsze: łączył szybkość kładzenia tapety ze swobodą w wyborze koloru farby tablicowej. Wiecie, lubię rozwiązania szybkie, metamorfozy, które nie zajmują na długo, ale dają spektakularny efekt. Tutaj nie musiałam kłaść trzech warstw powierzchni magnetycznej, nie musiałam czekać na wyschnięcie, a potem znów malować. Warstwa magnetyczna powstała w pół godziny - tyle zajęło nam położenie tapety. Po odczekaniu dwóch dni mogłam pomalować ścianę farbą - a jej kolor wybierałam z ogromnej palety odcieni Benjamin Moore. Szybko i przyjemnie, a co najważniejsze - po mojemu! (Nie lubię ograniczeń np. w doborze koloru, wolę mieć dużą swobodę w tej materii.) A jeśli kolor mi się znudzi - mogę go zmienić. Tę tapetę można pokryć aż ośmioma warstwami farby bez uszczerbku dla właściwości magnetycznyh!

Magic Board System: co to jest i jak się za to zabrać?

To ściana 2w1: jednocześnie tablica kredowa i magnetyczna. W skład zestawu, który marka Benjamin Moore proponuje pod tą nazwą, wchodzą farba tablicowa Chalkboard Paint 308, tapeta magnetyczna Magnetic Wallpaper oraz klej marki Quelyd (którego używaliśmy też przy okazji kładzenia tapety w pokoju dzieci). 

Najpierw należy położyć tapetę, która z jednej strony jest szarawa i chropowata, z drugiej gładka i biała. Klej nakładamy na szarą powierzchnię. Przygotowany kawałek tapety nakładamy na ścianę i mocno dociskamy. Dopiero po 48 godzinach można malować - trzeba dać tapecie czas, takie tête-à-tête ze ścianą służące zawiązaniu relacji 😉.

 tapeta magnetyczna Magnetic Wallpaper - po jednej stronie gładka, biała, po drugiej szara, chropowata (jak gdyby z wyczuwalnymi drobinkami magnetycznymi) - to szarą stronę pokrywamy klejem, biała zostanie pokryta farbą

O samy kleju nie będę się rozpisywać, zrobiłam to w podlinkowanym wpisie o kładzeniu tapety w pokoju dzieci, warto jednak przypomnieć, że ma on prześliczny różowy kolor, który po chwili od nałożenia znika - służy nam w trakcie aplikacji za sygnalizator, jak grubą warstwę farby nałożyliśmy.




Wystające kawałki tapety docięliśmy nożykiem, nie przejmowaliśmy się też zbytnio tym, że w niektórych miejscach - z winy nierównej ściany - nie była ona położona idealnie. Całość pokryliśmy później głębokim odcieniem niebieskiego (mój ukochany kolor Swallow's Tail) i - tak, jak przypuszczałam - nierówności zniknęły (wprawne oko wciąż może je dostrzec, ale tylko wtedy, gdy z rozmysłem szuka i wie, gdzie to robić 😉). Położyłam dwie warstwy farby.


zdjęcie po lewej: pierwsza warstwa farby (robienie zdjęcia wieczorem przy sztucznym oświetleniu dało nieco przekłamany kolor) | zdjęcie po prawej: druga warstwa farby, ściana gotowa (tutaj już dobrze widać odcień)


Pokój od razu nabrał barw! Wcześniej (z uwagi na niepomalowaną szafę, brak tapety oraz brak koloru we wnęce pod parapetem właśnie) było tam jasno, ale za biało - bez jakiegoś akcentu. Pierwsza pojawiła się fioletowa szafa, potem przyszła kolej na ściankę edukacyjną (niebieskości omawiane dzisiaj), na końcu zagościła u dzieci tapeta. Pokój nabrał charakteru!

Trzeba pamiętać, że muszą minąć dwa tygodnie (14 dni wg zaleceń producenta), nim będzie można na pomalowanej ścianie pisać kredą. Nic to! - nasza była przecież dodatkowo magnetyczna, używaliśmy jej więc zaraz po wyschnięciu farby (a na dotyk jest ona sucha już po ok. 20 minutach!). Bajka!


Jasno tu, ale... szpitalnie? Brakuje koloru, jakiegoś silnego akcentu... (Poduszki i krzesełko nie dały rady - to za mało 😉)

Gdy szukałam możliwie najszerszego planu pokazującego ściankę edukacyjną dzieciaków (czyli nasz Magic Board System), znalazłam dokument z placu boju 😅. Wrzucam, co by nie było, że wnętrza blogerek takie sterylne, bez życia (zwłaszcza ten pokój cały w bieli - co teraz powiecie na kolory w "szpitalnym" pokoju?):





Do czego można wykorzystać "ściankę edukacyjną"?

Pff! Pytanie! Do pisania kredą i przyczepiania magnesów, heloł! - możecie machać ręką albo wzdychać (jak wtedy, kiedy dziecko zadaje jedno ze swoich milionowych pytań w ciągu dnia, zaczynające się od "Maaamoooo...!"). Okazuje się jednak, że ścianę magnetyczno-tablicową można wykorzystać szerzej - oczywiście korzystając z pisania kredą i przyczepiania magnesów, a jakże!

Możesz:
  • wykorzystać magnesy-literki (do kupienia np. na poczcie) do nauki pisania
  • przyczepić magnes z literką lub cyfrą, którą dziecko będzie miało przerysować - może to robić w ciągu, powtarzać kilka razy, ćwicząc rękę (możesz też napisać literkę albo cyfrę - magnes nie jest potrzebny)
  • przyczepić rysunki dzieci, tworzyć galerię naścienną ich prac (a wystawy mogą być czasowe)
  • przyczepić rysunek (np. dinozaura, kwiatu itd.), które dziecko za pomocą kredy będzie miało odwzorować na ścianie, tuż obok rysunku-ściągawki
  • zrobić magnesową pizzę (plansze do robienia własnych magnesów znajdziesz np. we Flying Tiger) - rozdzielić na 6 kawałków - to będzie świetna lekcja ułamków! - pod kawałkami pizzy przyczepionymi do ściany będzie można zapisywać poszczególne cyfry, robić działania (zamiast pizzy można zrobić tort - jeśli są wśród nas łasuchy 😉)
  • rozrysować długą drogę, która będzie się składała z 30 albo 31 części - to będą dni w danym miesiącu, a po drodze będzie mógł jeździć magnes-samochód - stworzysz w ten sposób prosty kalendarz dla dziecka
  • narysować kredą zegar bez wskazówek - niech wskazówkami będą podłużne magnesy - i już można ćwiczyć układ godzin, minut i inne!
  • wyciągnąć magnesy z pudełek i zamiast na metalowej powierzchni opakowania czy na lodówce, przyczepiać je do ściany, mieszać z sobą i tworzyć szalone kombinacje 
  • zawiesić plansze edukacyjne, by były na widoku i pod ręką
  • robić sezonowe dekoracje albo aktywności dla dzieci, jak np. przygotowywanie koszyka ze święconką na Wielkanoc
oraz...
  • wykorzystać jako tło do zdjęć (co widać m.in. powyżej) - uwielbiam ten jaskółczy niebieski!

Pomysłów jest oczywiście więcej - a pomyśl, jak funkcjonalna mogłaby być ściana magnetyczno-tablicowa w przedpokoju albo kuchni!

Wypada jeszcze, bym wspomniała, skąd bierzemy "sprzęt" zamieszkujący naszą ściankę edukacyjną (nazywaną przeze mnie również wspinaczkową - dla szarych komórek dzieci).

magnesy i kolorowe plansze

Kolorowe plansze edukacyjne, które możecie zobaczyć na zdjęciach, to jednostronnie zadrukowane karty z książki, którą stworzyła fińska projektantka Aino-Maija Metsola - książkę znajdziecie w wersji anglojęzycznej TUTAJ, ja natomiast znalazłam po polsku w Biedronce za... jakieś trzydzieści złotych (sic!). Poszczególne karty dałam do zalaminowania i przykleiłam od tyłu magnesy-naklejki od Groovy Magnets (do kupienia np. TUTAJ) - fajnie sprawdziłyby się też do przeistoczenia fotografii czy np. pocztówek w magnesy.


 

Jeśli chodzi o magnesy mające służyć do przyczepiania kartek itp., ufam w zasadzie jedynie wspomnianej już marce Groovy Magnets - ich magnesy jeszcze mnie nie zawiodły, trzymają na każdej powierzchni i dają sobie radę z kilkoma warstwami (nie to, co niektóre magnesy, które nie dają sobie rady z ciężarem nawet jednej kartki). Posiadają magnesy w kilku odsłonach - małe metaliczne kółeczka, w kształcie gwiazdek oraz tzw. "pionki" - my posiadamy właśnie pionki (są o wiele wygodniejsze od kółeczek, które... trudno się zdejmuje przez siłę ich przywierania!) - kupicie je TUTAJ. Fakt, najtańsze nie są (85 złotych za 5 magnesów), ale to najmocniejsze (a  w grupie najmocniejszych najładniejsze) magnesy, z jakimi miałam do czynienia. 




Posiadamy też dużo magnesów kolorowych, o różnych kształtach, literki, magnesy-lalki czy magnesy-dinozaury. Wcześniej leżakowały w swoich pudełkach i okazjonalnie były przyczepiane do lodówki, ale od kiedy pojawiła się w pokoju dzieci ściana magnetyczno-tablicowa, częściej są w użyciu. Ze swojej strony polecamy drewniane magnesy od Djeco (mamy przeurocze lalki do układania) czy zestawy od Mudpuppy (mamy dinozaury - dodatkowo świetnie sprawdzą się w podróży, bo mają magnetyczne opakowanie). Magnesy-literki dostaliśmy w prezencie, ale pudełko z identycznymi magnesami widziałam... na poczcie (wersja z cyferkami).








UWAGA! Od 24 sierpnia do 28 września br.  w salonach sprzedaży Benjamin Moore w całej Polsce składniki systemu („tablicówka” CHALKBOARD PAINT,  tapeta magnetyczna i klej) kupicie z 15% rabatem!


poprzednio w projekcie "POKÓJ BRATA I SIOSTRY":

2 komentarze: