Toys4boys
 pamiętam jeszcze z czasów wczesnej dorosłości, gdy szukałam 
nietuzinkowego prezentu dla swojego chłopaka, później narzeczonego 
(obecnie męża). Zmiażdżył mnie wtedy strój szturmowca z Gwiezdnych Wojen
 - zbyt drogi na sprezentowanie Ukochanemu, ale na tyle "Wow!", że 
zapisał się w pamięci. Na przestrzeni czasu Toys4boys szczęśliwie 
poszerzyło asortyment o produkty również dla pań; obecnie można tam 
znaleźć także sporo gadżetów fana albo kogoś lubiącego ułatwić sobie 
życie. Cóż, należę do obu grup. Po pierwsze, Star Wars, Harry Potter, 
Stranger Things, Sailor Moon czy My Little Pony to tytuły sprawiające, 
że me serducho bije mocniej. Po drugie, jako mama i człowiek nie tyle 
leniwy, co raczej doceniający ergonomię i sprytne rozwiązania, pasjonuję
 się wręcz wyszukiwaniem dodatkowych funkcji posiadanych przedmiotów 
(częścią odkryć dzielę się we wpisach z cyklu Pomysł na...).  
Nie
 każdy gadżet jest potrzebny, nie każdy wart uwagi. Nie każdy gadżet 
można sobie sprawić - nawet jeśli świerzbi człowieka ręka, a serducho 
bije jak Spartanie Persów (kiedy tworzyłam wpis, mąż oglądał "300" 🤷♀️). Istnieją jednak takie przydasie, które mogą 
ułatwić życie, zaoszczędzić nam czasu albo miejsca, które pozwalają 
uzyskać nową jakość - chociażby zdjęć. W dzisiejszym wpisie chciałam 
podzielić się wynikami testów trzech gadżetów: gry 3w1 (oszczędność 
miejsca + rozrywka), zestawu obiektywów (oszczędność miejsca + nauka + 
rozrywka + nowa jakość) i silikonowego udka (ułatwienie życia).
Multi-Jenga 3 w 1
Moje
 dzieci uwielbiają Jengę - te emocje w trakcie wyciągania poszczególnych
 klocków! Wieża chwieje się, nie wiadomo, w którą stronę przechyli i czy
 cała nie runie... A potem budowanie od nowa, czasem wykorzystywanie 
klocków do tworzenia zupełnie nowych budowli! O, i tu wkrada się aspekt,
 o którym już wspominałam: wielozadaniowość. Doceniam te 
przedmioty, które prócz ustalonej i przypisanej im niejako odgórnie 
funkcji posiadają także inne. Które ożywają, używane, dla których można 
wymyślać różnorodne zastosowania. Ktoś pomyślał w ten sposób o grze 
Jenga i w istniejącej już formie zawarł dodatkowe 2 gry!
Zawartością pudełka można bawić się na kilka sposobów: 
- można użyć wszystkich klocków do budowy wieży Jenga
- czerwone klocki to zwierzęce memo (odszukiwanie par zwierząt, ale także zwierzęcych wzorów)
- pozostałe klocki (poza czerwonymi) to owocowe domino
To jednak nie wszystko!
- Kostki domina można wykorzystać do nauki języka angielskiego (nazwy owoców są zapisane właśnie w tym języku) albo liczenia (Ile sztuk owoców znajduje się na kostce?).
- Grę Jenga uatrakcyjniono poprzez wprowadzenie kostki - na każdej ze ścianek znajduje się kolor klocka, który należy w danej kolejce wyciągnąć - gra staje się jeszcze bardziej emocjonująca!
- Zwierzęce memo można wykorzystać do przypasowania wzorów do danego zwierzęcia. To dobry wybieg, by porozmawiać z dzieckiem o faunie Afryki!
- Zawsze też są to... klocki! Idealnie do budowy zamku, tamy, ogrodzenia albo... czegokolwiek zechcesz!
Multi-Jenga 3w1 wykonana jest z drewna, za co jako mama przyznaję punkty, i kolorowa, co propsują moje dzieci! To byłby zresztą świetny prezent dla dziecka na Święta - estetycznie wykonany, 3 gry zajmujące mało miejsca, bo zamknięte... w jednej! Dla mnie bomba!
W
 niewielkim, czarnym welurowym woreczku znajdują się trzy obiektywy: 
typu rybie oko (180 stopni), makro i szerokokątny (0.67x). Montuje się 
je do klamry, którą zaczepia na telefonie - obsługa jest intuicyjna i 
prosta, w zasadzie nie wymaga większej filozofii - wystarczy odrobina 
wprawy, by odpowiednio ułożyć obiektyw na "oku" aparatu w telefonie czy 
takie wyczucie odległości, by detale w obiektywie makro były dobrze 
widoczne. Po chwili dostrajania się można cieszyć się zabawą z 
fotografią! Zdecydowanie najprzyjemniej pracowało mi się z obiektywem 
typu rybie oko (dawał fajny efekt) oraz obiektywem makro. Ten drugi może
 zresztą posłużyć za mini mikroskop - idealnie sprawdzi się w trakcie 
spacerów i poznawania przyrody! Póki co testowałam go sama - w łazience 
(co też dało ciekawe wyniki - do wglądu poniżej), ale planuję wybrać się
 z dziećmi w plener i obserwować z bliska naturę - liście, korę, może 
znajdzie się jakieś piórko albo owad... Jedynym minusem obiektywu makro 
jest fakt, że musi on znajdować się blisko obiektu oglądanego, by złapać
 ostrość. Ale za tę cenę! Uwielbiam możliwości tego zestawu!
Zdjęcie zrobione z pomocą obiektywu typu "rybie oko" - nowa jakość selfie! 😉
Poniżej efekty eksperymentów z obiektywem makro. Po lewej stronie zamieściłam zdjęcia zrobione zwyczajnie - tylko za pośrednictwem aparatu umieszczonego fabrycznie w telefonie. Zdjęcia po stronie prawej zostały wykonane po nałożeniu obiektywu makro:
Gdy tak na nie patrzę, wydaje mi się, że zdjęcia w powiększeniu mają niezły potencjał stania się grą/zabawą ćwiczącą spostrzegawczość! Gdyby tak zaprosić dzieci albo gości do danego pomieszczenia (u mnie w tym przypadku łazienka), wręczyć zdjęcia makro i poprosić o znalezienie sfotografowanych przedmiotów? Byłaby niezła zabawa!
Silikonowe udko do bulionu
Ile
 razy trzeba było wyławiać z rosołu drobne ziarna pieprzu, kuleczki 
ziela angielskiego, liście laurowe czy namokłą natkę? Poławianie z 
użyciem sitka może być pomocne, ale ktoś wymyślił, żeby wykorzystać 
patent rodem z zaparzarek do herbaty - może Brytyjczyk? Wiecie, wszelkie
 fusy i drobiny, które mają oddać smak, ale których nie chcemy wyczuwać 
między zębami, umieścić w sitku i tak zanurzyć w gorejącej wodzie. 
Eureka! Silikonowe udko do bulionu bazuje właśnie na tym pomyśle. 
Zabawny kształt (niekłopotliwy "wkład mięsny" dla wszystkich wegan 🙃), 
bezpieczny materiał i funkcjonalność to cechy, które zachęciły mnie do 
wypróbowania gadżetu. Jak się sprawdził? Całkiem nieźle! 
Zioła nie opuściły udka, ale oddały swój aromat. ✔️
Udko wyciągnięte z rosołu było dość tłuste, a wyjmowanie zawartości niezbyt przyjemne ✖️, ale...  
Można myć udko w zmywarce. ✔️
W
 przypadku mycia ręcznego, nie ma problemu z włożeniem do środka gąbki 
nasączonej płynem do mycia naczyń - w ten sposób mycie jest szybsze i 
prostsze, a udko przygotowane do kolejnego zanurzenia. ✔️
Design! ✔️
Jedynym problemem może być wielkość garnka ✖️ - maleńkie zioła swobodnie pływające zajmują mniej miejsca, niemniej w większym garnku zmieści się wszystko! ✔️ 
Moje podsumowanie: 2✖️ i 5✔️, czyli (jak zresztą pisałam powyżej 😅) całkiem nieźle!
Wpis powstał we współpracy z toys4boys.
 























 






O, zainteresowały mnie te obiektywy! :)
OdpowiedzUsuńNie tylko Ty tak masz z tymi gadżetami:-)))
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie:-))
Hahah, przypominają mi się Twoje kubeczki ;) Ale rozumiem tę miłość ;D
UsuńTe obiektywy - od razu mnie przekonałaś! Efekt fantastyczny!
OdpowiedzUsuńA udka zamiast do rosołu używałabym do gotowania grzańca :D Nie ma nic gorszego niż kawałek goździka, który utknie Ci w zębie ;)
Ściskam!
Oooo! Dobry patent! :D Hahah, mięcho w grzańcu ;D Sama wizja mnie przekonuje! :D
Usuń